Postępowanie wobec polskich żołnierzy. Lisicki: Skutek ideologii imigracjonizmu
Żandarmeria Wojskowa zatrzymała trzech żołnierzy pełniących służbę na granicy z Białorusią za to, że podczas szturmu migrantów oddali strzały ostrzegawcze, a później strzały pod nogi, co sprawiło, że imigranci zaniechali dalszego ataku. Wszystko działo się na przełomie marca i kwietnia w okolicy miejscowości Dubicze Cerkiewne (woj. podlaskie). Sprawa jest tym bardziej bulwersująca, że dwóm żołnierzom prokuratura postawiła zarzuty "przekroczenia uprawnień", zawiesiła w czynnościach służbowych i obniżyła o połowę wynagrodzenia.
Lisicki: Pierwszy krok to ukaranie odpowiedzialnych, ale Tusk będzie ich chronił
W sobotę publicyści zaproszeni na antenę Telewizji Republika zastanawiali się nad całą sprawą m.in. w kontekście przyszłości i trudnej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki ocenił, że pierwszym krokiem do naprawienia sytuacji, żeby państwo funkcjonowało w tym aspekcie prawidłowo, musiałoby być ukaranie odpowiedzialnych za to, co się stało. – Istota sprawy polega jednak na tym, że Tusk będzie krył swoich – powiedział.
Lisicki powiedział, że rzeczywistość związana ze śmiercią polskiego żołnierza zachwiała zbudowaną przez szefa rządu fasadą pijarowską. – Pojawiła się bardzo istotna szczelina i do tej pory Tusk nie bardzo wie, jak ją zasypać. Pierwszy ruch to jest próba ucieczki w oskarżenie kogoś innego – powiedział dziennikarz, nawiązując do wniosku o odwołanie prokuratura Janeczka.
Lisicki: Imigracjonizm to ideologia Unii Europejskiej
Publicysta podkreślił, że cudzoziemców nasyłają na Polskę służby Białorusi i Rosji, ale problem leży także w nastawieniu Brukseli do imigrantów.
– Druga rzecz à propos podejścia do migrantów to jest oficjalna ideologia Unii Europejskiej. To, że pan Bodnar działa tak, jak działa, że jego prokuratorzy, aktywiści tak działają, to niezależnie od tego, że może na tym zyskiwać Putin, to przecież przychodzi do nas z Brukseli. To jest wprowadzanie w życie ideologii imigracjonizmu – jednego z najbardziej szalonych pomysłów, który wykoncypowano wiele lat temu i wprowadza się na siłę w różnych państwach europejskich. Niestety do dużej części polskiego społeczeństwa ta ideologia dotarła. Gdyby nie dotarła, to nie mielibyśmy takiego rządu, jaki mamy – powiedział Paweł Lisicki.
Lisicki: Państwo wystąpiło w roli przeciwnej, niż powinno wystąpić
W trakcie programu naczelny "Do Rzeczy" podkreślił, że żołnierze, którzy bronią polskich granic powinni mieć wsparcie ze strony państwa. – Powinni mieć poczucie, że państwo za nimi stoi. Że w sytuacji niepewnej, dwuznacznej – a takie sytuacje są szczególnie na granicy, gdzie codziennie mamy do czynienia z naporem migrantów – państwo za nimi się opowie. Tymczasem tu państwo wystąpiło dokładnie w przeciwnej roli – państwo ich prześladuje, ściga – powiedział Paweł Lisicki.
Publicysta ocenił, że odpowiedzialność polityczną ponosi premier Donald Tusk, a szczegółową minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar, który powołał specjalny zespół śledczy, który tych żołnierzy prześladuje. – Co więc ma wspólnego z tym prokurator Janeczek, który jest odcięty od informacji – zapytał.
Lisicki: Bodnar powinien być natychmiast zdymisjonowany
Lisicki powiedział, że minister Bodnar powinien zostać natychmiastowo zdymisjonowany. Kosiniak-Kamysz także powinien pożegnać się ze stanowiskiem szefa resortu obrony.
Zwrócił uwagę, że wygląda to tak, jakby żołnierze byli jakąś grupą przestępczą. – Wynika to z tego, że kluczowe struktury państwa zostały obsadzone przez radykałów, ekstremistów. – Pan Bodnar występuje teraz w szatach ministra i prok. gen., ale wystarczy sięgnąć do jego wcześniejszych pism, żeby zobaczyć, że mamy do czynienia z radykałem nienawidzącym państwa – ocenił.
– Druga postać – której raczej nie zna się na tym, czym zarządza – to pan minister Kosiniak-Kamysz. O ile w panu Bodnarze widzę sprawcę, czyli aktywistę, który został wpuszczony do systemu, żeby go rozwalić, to w panu Kosiniaku widzę kogoś, kto się załapał na pewien układ, robi dobrą minę do złej gry i występuje jako minister obrony narodowej, kompletnie nie będąc w stanie zapanować nad tym, co się dzieje – powiedział Lisicki, dodając, że widać to w czasie kryzysu. – Postać sztuczna i niemająca żadnych wpływów – dodał.